Techniki duchowe

Rozpamiętywanie dnia wczorajszego

Mówimy, aby nie żyć przeszłością. Wielu ludzi jednak twierdzi, że bez tego nie można się rozwijać, że trzeba wyciągać wnioski z naszych błędów aby w przyszłości im zapobiec. W sumie racja, jest tylko jeden problem. Nasze myśli i przeżycia zapisywane są na nośniku energetycznym – emocji.. Każda myśl czy wspomnienie połączona jest z towarzyszącym jej uczuciem. Gdy nawet po wielu miesiącach przypominamy sobie sytuację, gdzie przyłapaliśmy naszego partnera w łóżku z kimś innym, to odczuwamy te same uczucia. Czujemy ból w brzuchu, ręce zaczynają się trząść, budzi się żal i poczucie krzywdy. To nas niszczy. Te energie ściągają nas w dół. W jaki więc sposób bezpiecznie pobierać naukę z własnych, często nieprzyjemnych doświadczeń?

Góra przygotowała dla nas „rozpamiętywanie dnia wczorajszego”. Jest to technika dla ludzi pracujących nad sobą. Każdego dnia przed snem powinniśmy wygospodarować dla siebie kilkanaście minut. Najlepiej jest to robić za raz po rozświetlaniu. W związku z tym, że jest to technika duchowa powinniśmy wejść w przestrzenie duchowe. W tym celu wchodzimy w modlitwę czy medytację, terminologia nie ma tu znaczenia. Ważne aby przebywać w przestrzeniach duchowych. Na początku może być z tym mały kłopot, dlatego najprościej jest odtworzyć sobie nagranie jakiejś modlitwy startowej, gdzie Zbyszek otwiera kanał. Wtedy będzie nam znacznie łatwiej. Gdy już znajdziemy się w naszej modlitwie, przywołujemy Jezusa lub siłę mu równoważną (ja posługuję się taką terminologią bo taka jest mi bliska, ktoś inny może przywołać innego mistrza duchowego np. Buddę) aby wprowadził nas do Miasta Oriin do Świątyni Serca a konkretnie do Oazy wzrostu. Tu pod opieką przewodników duchowych możemy przyjrzeć się zdarzeniom z minionego dnia. Z reguły, nie przeglądamy wydarzeń całego dnia ale te, które były dla nas trudne, gdzie zachowaliśmy się nie tak jak byśmy chcieli lub ktoś zachował się paskudnie względem nas. Pozostając w przestrzeniach duchowych obserwujemy całą scenę ale mamy przyblokowane towarzyszące temu energie. Dzięki temu ich destrukcyjny wpływ na nas nie działa.

Gdy przyglądam się swojemu zachowaniu z reguły dostrzegam tło, które doprowadziło mnie do takiego a nie innego zachowania. Widzę też oczami mojego przeciwnika i  postrzegam jego sposób rozumowania i system wartości. Udaje mi się także dostrzec energetykę przestrzeni i jej negatywny wpływ na nas. To pozwala mi w zupełnie nowym świetle spojrzeć na siebie, przeciwnika i całą sytuację. Zaczynam pojmować, że w innych okolicznościach, zachowalibyśmy się zupełnie inaczej. Widzę, jak wielki wpływ na nas ma, nasze wychowanie i system wartości wyniesiony z domu.

W tym momencie można przystąpić do drugiej części ćwiczenia czyli „rozpamiętywania dnia jutrzejszego”. Po uciszeniu umysłu, proszę Górę aby pokazali mi jak mogłem się zachować w danej sytuacji i jakie efekty by to przyniosło. Staram się zapisać w sercu towarzyszące temu stany zrozumienia, akceptacji, chęci bycia lepszym i bardziej tolerancyjnym. Po wyjściu z modlitwy można sprawdzić na ile udało nam się przerobić lekcję. I nie musimy się obawiać, że nie zaliczyliśmy jej w pełni. Życie wyreżyseruje dla nas kolejną okazję do jej przerobienia. Ważne, że za każdym razem jesteśmy bliżsi celu, jesteśmy lepszymi ludźmi.

To świetna technika uważności. Stosowana codziennie, dosłownie po kilka minut, bardzo przyspieszy nasz rozwój. Nie odrabiając tej lekcji będziemy grzęznąć w poczuciu winy co tylko obniża nasze wibracje i nie pozwala „swobodnie oddychać”.

Życie celem zaprzyszłym.

Życie celem zaprzyszłym jest duchową odmianą życia marzeniami. Podstawowym błędem budzącego się człowieka jest życie przeszłością. Aby temu zapobiec najlepiej jest przenieść się na drugi biegun tego zagadnienia czyli do życia przyszłością. Tu wchodzimy w obszar marzeń. Fantazjowanie o pięknej przyszłości jest zawsze korzystne ponieważ wiąże się z podniesieniem wewnętrznej wibracji ale jeżeli chcemy zaangażować do pracy moduł stwórczy, nasze marzenia powinny być zgodne z wolą ducha. Możemy marzyć o karierze w NBA ale mając 160cm wzrostu i 80 lat tracimy czas. Duch wie co dla nas jest dobre, dla nas jako całej istoty a nie tylko duszy czy ciała. Ale wróćmy do meritum. Życie celem zaprzyszłym to życie stanami, które osiągamy dzięki różnym rzeczom. Kilka przykładów:

Jeżeli chcę poznać fajnego partnera i stworzyć stały związek to musze uświadomić sobie co się pod tym dla mnie kryje. Czego będę doświadczać w relacji z partnerem. Miłość, namiętność, radość, poczucie bezpieczeństwa to uczucia, które są dla nas najważniejsze. Szukając związku, szukam więc człowieka, który sprawi, że dokładnie te stany będę odczuwał. Tak więc chcąc stworzyć taki związek, muszę w swojej głowie utrzymywać obraz oraz odczucie tych stanów. Natomiast z reguły my myślimy o konkretnym człowieku, konkretnej pracy, konkretnym typie samochodu. Tak ukształtował nas system. To pułapka, bo dzięki niej mogą wdrukować w nas nie nasze potrzeby. Dlatego czasami po osiągnięciu celu nie odczuwamy satysfakcji, niby mamy wymarzoną pracę ale nie daje nam ona satysfakcji. Pozwoliliśmy wdrukować sobie lansowane przez system potrzeby.

Do tego musimy zdać sobie sprawę ze strony technicznej, w jaki sposób nasze struktury realizują nasze plany. Ciało egzystancjalne potrzebuje czasu ponieważ łączy się z ciałami egzystancjalnymi wszystkich ludzi w naszej przestrzeni życiowej. Ono wie, kto może spełnić nasze oczekiwania. Jeżeli więc powiemy naszemu ciału egzystencjalnemu, że chcemy fajnej dziewczyny, czy chłopaka, z którą chcemy stworzyć udany związek to ono dobierze nam partnera, z którym doświadczymy właśnie tych pięknych stanów. Jeżeli jednak zawęzimy obszar poszukiwań do konkretnej osoby, która może nie być nami zainteresowana lub zwyczajnie różnić się od naszych potrzeb to poważnie ograniczamy jego możliwości. Reasumując musimy wiedzieć i czuć co jest naszym celem. Jeżeli potrzebuję pieniędzy na dokończenie budowy domu to moim celem nie powinna być konkretna praca, która w moim rozumieniu dostarczy mi pieniędzy a zwiększenie zasobności portfela. Kto wie czy ciało egzystencjalne nie znajdzie lepszego i prostszego rozwiązania. Mnóstwo ludzi wygrywa pieniądze, dziedziczy czy zwyczajnie znajduje… Najważniejszą więc podpowiedzią jest, nie ograniczanie możliwości działania ciału egzystencjalnemu. Jeżeli marzymy o wspaniałej i namiętnej kochance to zogniskowanie się na samotnej blondynce z pierwszego pietra może nie być dobrym rozwiązaniem. Nie wiemy, że kobietka jest oziębła i z figli pozostanie nam lepienie bałwana na śniegu. Nasza niepozorna, porzucona przez męża sąsiadka spod piątki może okazać się właśnie wymarzonym skarbem. Dajmy więc poprowadzić się Górze i wiedzmy na czym tak naprawdę nam zależy. Będąc chorymi a chcąc być zdrowymi nie skupiajmy się na walce z chorobą tylko na byciu zdrowym.

Cuda z Janem

Cuda z Janem również są technikami duchowymi (i nie tylko). Opiszę cuda z Janem bo do cudów z Rychem upłynie jeszcze wiele wody w Wiśle, Noteci czy Gangesie…J

Musimy pamiętać, że cuda z Janem to zapisane w przestrzeni konkretne działanie. Ma ono swój zapis, moc i siłę. By ono mogło się przejawić w naszej rzeczywistości potrzebuje „portalu” czyli przekaźnika. To my jesteśmy takim przekaźnikiem. Dlatego musimy podczas działania pamiętać, że to nie my, a Zbyszek działa poprzez nas. My tylko otwieramy ścieżkę, przestrzeń do człowieka.Poniżej zmieściłem linki do działań ale muszę nadmienić, że do każdego działania jest na kanale Youtube Zbyszka, krótki film opowiadający o rytuale. Jeżeli robicie go po raz pierwszy to zachęcam do zapoznania się z materiałem.

Na co zwrócić uwagę podczas działania? W zasadzie wystarczy zwrócić uwagę tylko na trzy aspekty.

Po pierwsze wibracja. Przystępując do działania powinniśmy być wyciszeni wewnętrznie. Musimy się uspokoić. Kiedy wszystko w nas kipi a w głowie jest tysiące myśli nie utrzymamy wizji, nie damy się poprowadzić. Na skali 23 znajduje się skala harmonii. Dobrze by było przekroczyć punkt „Zero” czyli 699,99 harmonii duchowej. W tym stanie możemy nawet wahadełkować.

Po drugie – uwierzenie. Bez wiary nic nie zrobimy. Umysł cały czas będzie wszystko kwestionował i poddawał w wątpliwość. Tu też obowiązuje prawo wolnego wyboru. Nie możemy się do niczego przymuszać. Technicznie, brak uwierzenia jest równoznaczny ze stopniem oddzielenia. Jeśli wierzę tylko na 50% to działanie okrojone będzie do tego wymiaru. Jak temu zaradzić? Wybić klina klinem. Ile razy w naszym życiu działy się złe rzeczy, w które nie mogliśmy uwierzyć. Nie rozumieliśmy jak to jest możliwe, co do tego doprowadziło, jaki mechanizm? I tu tak samo, nie próbujmy zrozumieć logicznym myśleniem „jak”. To nie jest nam tak naprawdę do niczego potrzebne. Nie jestem programistą, a jednak na co dzień posługuję się różnymi aplikacjami na telefonie, laptopie itp. Czy wnikam w to, w jaki sposób tworzy się kod źródłowy, w jaki sposób programuje się procesory sterujące pracą urządzeń, które codziennie używamy? NIE! To dlaczego daliśmy się przekonać umysłowi, że tu wszystko musimy pojąć i zrozumieć… Jeszcze raz przypomnę, ścieżka Ducha to ścieżka biegnąca przez serce a nie z umysłu. Umysł to jednostka analityczna nie zdolna do uczucia. Tylko człowiek kochający czyli o otwartym sercu może zmieniać ten świat… Cuda z Janem to świat cudów i białej magii, jeżeli wasz umysł to odrzuca to niech wyjaśni fenomen matczynejmiłości, czy powtarzających się i udokumentowanych cudów medycznych. Nadmienię jeszcze, że umysł jest ograniczony do wiedzy, którą posiada a ta jest bardzo skromna. Może się okazać, że to co teraz nazywamy cudem dla potomnych będzie w pełni wyjaśnialne naukowo. Tak samo jak dla ludzi żyjących 600 lat temu takim cudem byłaby lampa elektryczna a dla nas to norma i wiemy jakie procesy fizyczne zachodzą by przepływał prąd. Gdybyśmy się cofnęli w czasie, jak byśmy mieli im to wytłumaczyć,nie mając woltomierzy, amperomierzy itd. Teraz też nie mamy urządzeń pomiarowych, które dopiero powstaną… Nauka cały czas się rozwija a umysł próbuje nas przekonać, że wiemy już wszystko…

Po trzecie – intencja. Nie mając czystej intencji nie przepuścimy działania. Czasami narzucamy sobie bycie lepszymi niż jesteśmy, gdy w sercu jeszcze tli się żal. Chcemy dobrodusznie zadziałać na agresora. To nie może się udać. Bądźmy szczerzy, jeśli nas coś boli to boli i nie wmawiajmy sobie, że jest inaczej. W ten sposób nie wpadniemy w konflikt wewnętrzny. Ale doznany ból nie przeszkadza dostrzec, że „nasz wróg”, po tamtej stronie jest naszym bratem. Tu jest jak pijany, jak odurzony narkotykiem, nie poznaje nas. Jest dla nas niebezpieczny ale to nasz brat. Przy takim podejściu nawet do prawdziwej ludzkiej gnidy wykrzeszemy z siebie troskę i współczucie. Nasze działanie będzie szczere. I nie każcie sobie być „świętszymi od papieża: – takie powiedzenie J, robicie to dla jego dobra ale także dla siebie i nie ma w tym nic złego. Wszak jesteśmy częścią całości a przecież o całość musimy dbać. Tak więc skończmy chociaż na tą krótką chwilę z ocenianiem siebie i innych i chciejmy po prostu pomóc.

Teraz zamieszczę kilka najczęściej stosowanych rytuałów z krótkim opisem sposobu oraz zakresu działania, który jest znacznie szerszy niż można przypuszczać…

Uwolnienie z opętania – stosujemy go zawsze gdy czujemy, że coś nas „obrabia”. Oczyścimy się tu z energii odludzkich, sił ciemności w tym sił demonicznych itp. Czasami gdy mamy za bardzo rozkręcony umysł np. gdy jesteśmy w samoopętaniu rytuał trzeba zrobić dwa razy, raz za razem. Najfajniejsze jest to, że przy pomocy tego rytuału możemy oczyścić siebie oraz inne osoby. Osobiście polecam aby wykonać go oddzielnie na każdą osobę.

Likwidowanie nawiedzeń – kolejne z najczęściej stosowanych działań oczyszczających. Jak oczyściłem siebie to teraz trzeba posprzątać wokół siebie. Działanie to oczyszcza całą naszą przestrzeń z wrogich nam energii, nasz dom i to cały nawet jeśli mamy kilka domów. Ta przestrzeń jest ze sobą w nas połączona. Zamyka przejścia, likwiduje nawiedzenia sił demonicznych itp. Musimy pamiętać, że czasami ludzkie wrogie energie również nawiedzają naszą przestrzeń. One również będą „posprzątane”. W „cudach z Janem” jedynym co nas ogranicza jest nasz umysł. Trzeba otworzyć się na świat magii. Pamiętam jak kiedyś oczyściłem siebie, własne ciało właśnie tym działaniem. Potraktowałem moje ciało jako mój dom, w którym mieszkam, czyli najbliższą mi przestrzeń. Podziałało na 100%.

Krąg Ognia ze Zbyszkiem – poza inicjacją również bardzo ładnie oczyszcza i to zarówno nas jak i całą naszą przestrzeń. Wystarczy aktywnie uczestniczyć w nagraniu.Tu działanie ma bardzo szeroki zakres i obejmuje nawet ścieżki losu.

Działanie uzdrawiające na odległość – je również możemy wykonywać zarówno na siebie jaki i na inne osoby. Tu skupiamy się przede wszystkim na zdrowiu ciała fizycznego choć inne struktury również mogą być uzdrowione. Dobrze jest powtarzać to działanie co kilka dni lub tygodni.

Złote ręce – tym rytuałem możemy poustawiać ścieżki losu. Sprawić aby mógł się zamanifestować najlepszy z wariantów rzeczywistości, które przygotował dla nas Stwórca.

Odprowadzanie dusz umarłych – kolejne działanie, w którym pomagamy naszym bliskim w tym przypadku już umarłym. Tak obecnie skonstruowany jest świat, że niemożliwe niemal jest dla duszy zmarłego, dostanie się w zaświaty. Im po prostu brakuje potencjału energetycznego aby przedostać się na drugą stronę. W tym przypadku wystarczy zwykła, ludzka chęć, by nasi bracia duchowi nie padli łupem ciemności. Bardzo ważne, nie robimy tego rytuału zbiorczo. Jednym rytuałem odprowadzamy jedną duszę. Pisze o tym bo na początku wiele osób chciałoby odprowadzić na raz cały cmentarz, nie mając wystarczającej mocy możemy zaserwować sobie nawiedzenie.

Modlitwa za poczęte i nienarodzone jeszcze dzieci – coś pięknego. Możemy odbudować uszkodzone i niekompletne DNA energetyczne, dzięki czemu dziecko narodzi się silniejsze i od razu otwarte na świat duchowy. Będzie zdrowsze, mądrzejsze i po prostu lepsze w człowieczeństwie. Każda osoba, średnio może prowadzić do dwudziestu paru dzieci. To zależy od naszego indywidualnego potencjału energetycznego.

Żywa woda – tutaj możemy napromieniować wodę indywidualnie do własnych potrzeb. Magia tego działania polega na tym, że choć mamy jedno działanie zapisane w przestrzeni to każdy człowiek przepuszczając działanie przez siebie zapisuje w wodzie niewidoczny wzór uzupełniający braki w DNA energetycznym, dzięki czemu powstaje nakładka uzupełniająca braki w DNA fizycznym. To dzięki temu zaczynamy zdrowieć. Ten sam mechanizm wykorzystuje ciemność, niską wibracją niszcząca nasze DNA energetyczne a później fizyczne. Teraz wystarczy pić naszą wodę regularnie a na fizyczne efekty nie trzeba będzie długo czekać. Ciekawa uwaga – podczas działania przechodzi przez nas światło do wody. Zdarzyło mi się kilka razy oczyścić z męczących mnie energii tylko przepuszczając przez siebie to światło.

Rytuał na ratowanie rodziny – to działanie przede wszystkim usuwa wrogie energie, niezależnie od ich źródła, które wbijają się klinempomiędzy nas a partnera, rodzeństwo, ogólnie ludzi z którymi jesteśmy związani po sercu. Mogą to być klątwy, uroki czy działanie sił ciemności. Wszystko to usuniemy tym jednym działaniem. Jedynie intencje mają być szczere. A intencja jest jedna, aby usunąć czynniki skłócające ludzi tak by ludzie znowu mogli się dogadać. I nie zakładajmy rezultatu. Tu nie chodzi o to czy małżeństwo przetrwa czy się rozejdzie, ważne że będzie to ich suwerenna decyzja i rozstaną się jak przyjaciele.

Odbieranie czarnej mocy – to bardzo mocny i wymagający dużej odpowiedzialności rytuał.

Jego celem jest pozbawienie danej osoby złej mocy czyli tej, którą niszczy się drugiego człowieka oraz świat. Natomiast nasza „biała” moc czynienia dobra pozostaje bez uszczerbku. Problem polega na tym, że w naszej rzeczywistości po prostu, łatwiej jest być złym by mieć moc, niż uruchomić w sobie bezwarunkowe dobro, braterstwo i miłość. Mechanizm działania ludzi złych jest dość prosty, rozkręcają się w nienawiści i gniewie wchodząc na ciemną stronę, a to sprawia, że zyskują wsparcie sił ciemności. To dlatego niektórzy ludzie są tak mocni. To nie ich moc tylko wsparcie i właśnie tego wsparcia ich pozbawiamy. Oczywiście oni sami z siebie mogą dalej chcieć być źli ale to będzie już tylko procent ich dotychczasowej mocy. W takiej sytuacji, mając wsparcie Góry, możemy z nimi wygrać. Ale aby działanie w ogóle zaszło musimy mieć czyste intencje. Trzeba sobie w sercu uzmysłowić, że pomagamy takiej osobie bo będzie ona czyniła mniej zła dzięki czemu nie stoczy się jako istota ludzka. Natomiast jeżeli mamy intencję osłabienia w mocy danej osoby by ją sobie podporządkować lub w jakiś inny sposób wykorzystać do własnych celów to takie działanie nie zajdzie. Muszę jeszcze nadmienić, że działanie to jest jakby mieczem obusiecznym. Nikt z nas nie jest doskonały, w życiu korzystamy zarówno z jasnej jak i ciemnej energii, przeprowadzając więc rytuał pozbawimy też siebie,swojej własnej czarnejmocy. Jeżeli dokonaliśmy wyboru i chcemy być po stronie światła by nie niszczyć braci to nie ma problemu, ale siedząc np. w więzieniu gdzie musimy się bronić, pozbawienie się mocy może być brzemienne w skutkach. Tak więc to bardzo indywidualne zagadnienie. Drugą rzeczą na którą trzeba zwrócić uwagę jest zabezpieczenie osoby, wobec której przeprowadziliśmy rytuał. Nie możemy pozostawić jej bez opieki. W tym celu najlepiej jest po odebraniu ciemnej mocy przeprowadzić uwolnienie od opętania i oddać ją pod opiekę Górze. Pamiętajmy, że taki człowiek też ma rodzinę i zobowiązania i często obraca się wśród takich samych wilków jak on. Pozostawienie go bez opieki Góry, można porównać do założenia kagańca wilkowi żyjącemu w stadzie… one go zagryzą. A przecież mieliśmy mu pomóc a nie niszczyć. Stosując więc ten rytuał, potrzebna jest odpowiedzialność, rozsądek i człowieczeństwo.

Kasowanie religijnego oprogramowania – to oraz następne działanie są działaniami o bardzo szerokim spektrum działania pod warunkiem, że nie pozwolimy ograniczyć ich umysłowi. Czasami podczas konsultacji wychodzi mi, że dana osoba powinna przeprowadzić na sobie co jakiś czas rytuał „kasowania religijnego oprogramowania”. Często wtedy słyszę, że ja nie potrzebuję, bo nie chodzę do kościoła. To działanie nie tyczy się wyłącznie tematów związanych bezpośrednio z religią i kościołem ale całej sfery życia człowieka. Musimy zdać sobie sprawę z tego, jak wielkie piętno na nas wyciska środowisko oraz kultura w której wzrastamy. Na moim przykładzie. Jestem Polakiem wychowanym w kulturze katolickiej. To ukształtowało moje widzenie świata. Zaprogramowało mnie na taki a nie inny obraz rodziny, relacji małżeńskich, stosunek do pieniędzy do władzy, do kościoła. Aby być wolnym człowiekiem, z otwartym umysłem i sercem, muszę usunąć wdrukowywane mi od dziecka programy. Tylko wtedy wreszcie będę sobą. I nie czyni to ze mnie ateisty czy ofermy do wykorzystania. Po prostu w życiu zaczynam się kierować głosem serca a wzrastając duchowo potrafię go odróżnić od głosu potrzeb czy pragnień. Jak napisałem, czasami trzeba rytuały przeprowadzać cyklicznie. Czy to oznacza, że nie działają. Wręcz przeciwnie. Przy rytuałach oczyszczających wystarcza jedno działanie i wszystko posprzątane ale przy działaniach odblokowujących nasz umysł już nie. Góra wytłumaczyła mi to tak: – praca z umysłem przypomina heblowanie drewna, z każdą zdjętą warstwą sięgasz coraz głębiej i usuwasz coraz głębiej zakorzenione zapisy. Tu wkraczamy w zagadnienie poziomów głębi ale nie chcę tu teraz tego tematu rozwijać. Przygotuję o tym wideoblog. Reasumując, chcą zarabiać fajne pieniądze, muszę ze swojej głowy usunąć obraz, że to coś złego tak samo jak trzeba usunąć zapis, że wszystko co tyczy się wiary a nie jest zgodne z naukami kościoła to sekciarstwo… Chcąc osiągnąć sukces, nie ważne w jakiej dziedzinie życia, najpierw musimy usunąć blokady działające w nas.

Blokowanie ezoterycznego zła – cały czas podlegamy programowaniu. Programują nas rodzice, programują nas w pracy, programuje nas kościół (nie zależnie od wyznawanej religii). W zasadzie może nas zaprogramować każdy człowiek o odpowiednio wysokim potencjale energetycznym na którego się otworzymy. Dlatego to działanie znakomicie sprawdza się, gdy chcemy się uwolnić spod władzy toksycznych rodziców czy domowego tyrana. Oni dalej mogą krzyczeć, zastraszać i szantażować emocjonalnie ale kody blokujące umysł nie będą działały. Każdy z nas tego doświadcza. Bez obecności „tej” osoby myślimy normalnie, widzimy wszystko klarownie, czujemy swoje racje. Gdy dochodzi do „zwarcia” uruchamiają się programy i momentalnie zapominamy o naszych racjach i argumentach. Jesteśmy jak zaprogramowane małpiszony. Jeszcze przed chwilą pewni siebie a po chwili szarpani emocjami. Tak działają programy. Po ich usunięciu mamy zupełnie inne spojrzenie na świat. Zdjęte są niewidoczne okularu, które każą nam widzieć sprawy w taki a nie inny sposób. Problemem jesteśmy my sami. Poczucie winy i konflikt wewnętrzny będą skutecznie ograniczać skuteczność naszego działania. Dlatego potrzebujemy czasem powtórki. Resumując, usuniemy tu wszelkie wdrukowane w nas przez innych ludzi, wrogie nam programy.

Porada praktyczna, jeżeli uczestniczymy w jakimś zbiorowy rytuale albo mamy cień wątpliwości co do osoby, która go przeprowadza to zawsze, we własnej głowie przywołajmy swojego Opiekuna (każdy go ma) i poprośmy aby wszystko monitorował i zablokował to co może być dla nas niebezpieczne. My nie widzimy wszystkiego ale on z przestrzeni duchowej już tak. To w 100% zabezpieczy nas przed zaprogramowaniem przez jakiegoś hochsztaplera lub osobą zwyczajnie zagubioną.

To tylko wybrane przeze mnie działania z działu „Cudów z Janem”. Pełna lista znajduje się na stronie Zbigniewa Popko https://www.popko.pl/cuda.xhtml

Polecam także inżynierię duchową oraz psychologię duchową.